Aktualności

Policjantka w czasie wolnym uratowała dławiącego się mężczyznę

Data publikacji 05.11.2024

Starszy posterunkowy Beata Baczewska, na co dzień funkcjonariuszka ruchu drogowego Komendy Policji w Krapkowicach udowodniła, że hasło „Pomagamy i chronimy” to nie tylko słowa. W czasie wolnym od służby pomogła mężczyźnie, który zadławił się jedząc posiłek w jednej z restauracji. Policjantka widząc całą sytuację od razu ruszyła na ratunek i wykorzystując wiedzę z zakresu pierwszej pomocy przystąpiła do działania. Najprawdopodobniej to właśnie dzięki jej zdecydowanej i szybkiej reakcji, mężczyzna uniknął poważnych konsekwencji zdrowotnych.

Policjantem jest się 24 godziny na dobę. Policjant jest gotowy do skutecznego niesienia pomocy w każdej sytuacji. Tym razem udowodniła to funkcjonariuszka z Krapkowic. Starszy posterunkowy Beata Baczewska, w czasie wolnym od służby wybrała się z rodziną do jednej z restauracji na terenie powiatu prudnickiego. W trakcie spożywania posiłku, zauważyła tam mężczyznę, który nie potrafił złapać oddechu. Jak się okazało zadławił się posiłkiem i zaczął się dusić. Bez chwili zastanowienia policjantka podjęła czynności ratunkowe.

Beata, widząc całą sytuację przystąpiła do zastosowania tzw. chwytu Heimlicha. Chwyt Heimlicha to metoda, którą powinien znać każdy, ponieważ pozwala uratować życie podczas zadławienia, a więc w sytuacji, gdy należy działać natychmiast. Polega on na silnym uciskaniu nadbrzusza, co prowadzi do wywarcia nacisku na przeponę i sprężenia powietrza w drogach oddechowych. Zwiększenie ciśnienia w klatce piersiowej umożliwia wypchnięcie ciała obcego tkwiącego w tchawicy. I właśnie tę metodę zastosowała krapkowicka policjantka.

Już po chwili mężczyzna wykrztusił części posiłku, którymi się zadławił, zaczerpnął powietrza i zaczął samodzielnie oddychać. Najprawdopodobniej to właśnie dzięki jej zdecydowanej i szybkiej reakcji, mężczyzna uniknął poważnych konsekwencji zdrowotnych. Śmiało można powiedzieć, że policjantka znalazła się we właściwym miejscu i czasie udowadniając, że hasło "Pomagamy i chronimy" to nie tylko słowa.

Następnie mężczyzną zajął się przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego. Decyzją ratowników, został on przewieziony na specjalistyczne badania do szpitala. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Powrót na górę strony